Prosto z San Diego udaliśmy się do Los Angeles, gdzie spędziliśmy pierwszą noc. Kolejney dzień zapowiadał się przepięknie. Ani jednej chmurki na niebie, za to słońce nieźle przygrzewało. Korzystając z pogody i licząc, że tym razem ocean będzie cieplejszy udaliśmy się na jedną z pięknych plaż w Los Angeles, Santa Monica. Właściwie jest to nadbrzeżne miasto położone w zachodniej części Los Angeles. Podobnie jak San Diego od razu nas zachwyciło. Myślę, że najlepiej wspominam tą plażę, a zwiedziliśmy ich sporo. Plaża ta była również miejscem nagrywania popularnego serialu " Słoneczny patrol". Wygląda podobnie jak w intro, jednak była dużo mniej zatłoczona ( może z powodu końca sezonu ) :)
Słynna budka dla ratowników.
Chłopaki nabyli tą o to deskę do pływania, która to towarzyszyła nam do ostatniego dnia wyprawy. Ledwo zmieściła się do samochodu, ale był to za to nasz znak charakterystyczny. Od tej pory zostałam sama na plaży, bowiem chłopaki spędzali cały czas w wodzie. Nie powiem, ja owszem próbowałam z niej korzystać, jednak ciepły piasek na plaży i opalanie wygrało z lodowatym oceanem :)
Wieczorem udaliśmy się na spacer wzdłuż plaży, pobliskie molo, gdzie oglądaliśmy zachód słońca.
To tutaj kończy się słynna Route 66.
A po zachodzie słońca, czas na pamiątkowe zdjęcie na plaży :)
A to plaża w latach kiedy realizowany był serial, a Hasselhoff jakoś się prezentował :p
Następnego dnia ruszyliśmy na podbój Hollywood :) Ale o tym jak zdobyłam Hollywood w kolejnym poście. Buziaki :)
Komentarze
Prześlij komentarz